piątek, 15 listopada 2013

Harry +18

-Byłaś przyjaciółką 1D,często się widywaliście,jednak ostatnio chłopcy byli strasznie zajęci przeróżnymi wywiadami i tworzeniem nowych piosenek,więc minęło trochę czasu od waszego ostatniego spotkania.

Kiedy siedziałaś wygodnie umiejscowiona w swoim ulubionym fotelu,przeglądając jedno z czasopism związanych z modą zadzwonił telefon.Niechętnie wstałaś przerywając ówczesną czynność aby odebrać.To był Harry.

-Harry:Cześć [T.I] dawno się nie widzieliśmy może wpadłabyś dziś do nas do domu na kawę i takie tam.

-Pomyślałaś;

-Ty;Boże jego głos!

-Choć byłaś przyjaciółką 1D zawszę podobał ci się Harry te jego szmaragdowe tęczówki seksowna chrypka w głosie i włosy,nieraz miałaś o nim brudne myśli np. jak razem dochodzicie.

-Harry; [T.I] jesteś tam czy mówię do ściany?-Zapytał lokaty nie słysząc twojej odpowiedzi,wyrwał cię z zamyślenia.

-Ty;Taak.. jestem,jestem.

Harry; To może być 16?

Ty;J..jasne że tak,w sumie i tak nie mam nic ciekawego do roboty.

Harry;To dobrze,do zobaczenia o 16.-Odłożył telefon.

-Gdy byłaś już przed domem wiedziałaś że to nie będzie po prostu zwykłe przyjście na kawę bo ci całkiem „normalni” i „zwykli”chłopcy mieli całkiem kreatywne pomysły.Nie myliłaś się ze swoim przeczuciem iż wyjdziesz z tego spotkania z obolałym brzuchem spowodowanym nadmiarem śmiechu,twoi przyjaciele jak zwykle dostali męskiej głupawki.

*Dwie godziny później*

-Liam;Dobra bydło ogar dość stop chociaż na chwile,Hazz odklej Zayn’a z tej ściany i nie rób już mu zdjęć,Louis przestań galopować dookoła pokoju z tą gaśnicą  jak jakaś pojebana pizdoklacz,a ty Niall nie śliń już tego tableta bo zrobisz w nim zwarcie a twój język usmaży się jak bekon !!!

-Louis;Mmm.. bekon.

-Niall;Sorry stary ale na wyświetlaczu była właśnie reklama nowego dania w Nando’s i zgłodniałem a nie ma już nic do jedzenia…

-Liam obejrzał się dookoła podniósł pustą miskę i powiedział;

-Liam;Tak stwierdzam że masz racje paluszki i chipsy się skończyły,lodówka prawie pusta,tak wgl to chyba też zgłodniałem te hot-dogi jedliśmy jeszcze przed wizytą [T.I].

-Zayn;To może pojedźmy po coś do sklepu?

-Louis;No przydałoby się

-Niall;Nie przydałoby się tylko kurw* już tryb now!

-Liam;To chodźcie.

-Harry;Ja zostaje nie chce mi się iść,kupcie mi tylko budyń czekoladowy i sok jabłkowy.

-Liam;Ok to przynajmniej będzie miał kto zostać z [T.I],no chyba że chcesz z nami jechać jest jeszcze jedno wolne miejsce w aucie.

-Ty;Nie dzięki ja też zostanę i na was poczekam.-Oczywiście że wolałaś zostać i napawać się widokiem Harry’ego niż jechać z resztą tych przychlastów do sklepu słuchając przy okazji zwiększoną liczbę decybeli gdyby spotkały ich fanki.

-Liam;Spoko to my zaraz wracamy bądźcie grzeczni.

-Harry;Tak tato.

-Drzwi się zamknęły i nagle zrobiło się cicho to było aż dziwne,Harry usiadł na kanapie biorąc do ręki tablet i chusteczkę wycierając lekko ośliniony przez poprzedniego użytkownika ekran.Skinął palcem abyś podeszła, przesuną się na prawy róg kanapy żeby zrobić ci miejsce.

-Harry;Chodź pokażę ci zdjęcia z poprzedniej imprezy w tym domu.

-Ty;Tej na której nie byłam bo wyjechałam do chorej cioci w Irlandii?

-Harry;Tak.

-Usiadłaś obok niego i ułożyłaś na wygodnym wypoczynku.

-Niektóre z tych zdjęć były naprawdę zabawne a zdarzenia na nich zdawały się pogwałcać niektóre prawa nawet te fizyki.

-Ty;Hahahahahahahahaha nie…,nie mogę na serio wózek golfowy w basenie?

-Harry;Pff.. żeby tylko wózek,sam nie wiem skąd się wzięła większość tych rzeczy po skończonej imprezie.

-Ty;Hahahaha ej, a co robił ten koń w kuchni?

-Harry;Eghh…Louis po wypiciu „kilku kieliszków” wódki przyprowadził go z zagrody od sąsiada i wprowadził go tu bo stwierdził że koń boi się burzy,której nawet nie było,w sumie to się zastanawiam czy aby na pewno tylko pił.A na następny dzień Niall się darł że koń wpierdolił mu całe jedzenie i zamienił je w wielką kupę gówna na środku pokoju.

-Ty;Hahahahahahahaha,to nieźle.

-Harry;No nw przez 3 dni nie można było się pozbyć z domu zapachu stodoły..

-Znowu się zaczęłaś śmiać i oparłaś swoją głowę o jego ramię,na co on ze zdziwienia się lekko wzdrygnął.

-Ty;C..coś się stało?-Zapytałaś z niepewnym głosem.Harry patrząc na ciebie swoimi zielonymi cudami uśmiechnął się i pokiwał przecząco głową.

-Harry;Nie nic skądże.-Powiedział kładąc rękę na twojej tali.Kiedy poczułaś gdzie dokładnie znajduję się jego dłoń przejechałaś delikatne swoimi palcami po jego,wtedy powoli przesunął  swoją rękę z twojego boku na udo lekko je pocierając.Na co ty wypuściłaś ciężej powietrze,musiał to usłyszeć bo spojrzał na ciebie kontem oka ukazując swoje słodkie dołeczki przy uśmiechu,widoczne podobało mu się to że lekko cię sfrustrował.Wiedziałaś że teraz pora na twój ruch właśnie się nad nim namyślałaś gdy nagle kilka loczków spadło na czoło Harolda,wyciągnęłaś więc rękę żeby je poprawić a wracając z powrotem musnęłaś opuszkiem prawie niewyczuwalnie po linii między jego szczęką a szyją,na co on odstawił trzymane wcześniej przez siebie urządzenie i chwycił twój nadgarstek.

-Harry;Mmmoże… masz na coś ochotę?-Wymruczał seksownym głosem oblizując usta,którymi zaraz gwałtownie przywarł do twoich całując cię namiętnie i gorąco,oczywiście odwzajemniałaś jego gesty z taką sama finezją jak i on.Delikatnie i powoli pochylił się tak żeby położyć cię na miękkiej kanapie,cały czas nie odrywając od ciebie ani na sekundę ust.Napierał na ciebie tak mocno że ześlizgnęłaś się z jednak śliskiego mebla pociągając za sobą Loczka upadłaś na podłogę.Na moment oderwał się od ciebie zbliżył się do twojego ucha,przygryzł jego płatek szepcząc;

-Harry;Czy ktoś tu próbował mnie podniecić i uciec?No nie ładnie nie ładnie.-Pokiwał głową

-Harry;Będzie za to kara!- Podniósł cię szybko przyciskając do zimnej ściany.Składał na twojej szyi miękkie i mokre pocałunki po to żeby zaraz zassać i przygryźć lekko twoją skórę aby zostawić ci pokaźną malinkę w celu zaznaczenia swojej obecności na twoim ciele.Jęknęłaś lekko z bólu który ci sprawił,jednak to w jakiś sposób podnieciło cię jeszcze bardziej.Hazz na chwilę spojrzał w twoje piękne (twój kolor oczu) tęczówki znów wrócił do całowania twoich ust,jego pełne malinowe cuda idealnie pasowały do twoich.Zsuwając rękę coraz niżej i niżej dotarł w końcu do twoich spodni odpinając pasek opuścił je na dół następnie włożył do twoich koronkowych majtek swoje dwa palce które zaraz poczułaś w sobie.Poruszał nimi coraz szybciej.Jęknęłaś mu kilkakrotnie w usta kiedy dołożył trzeci palec jeszcze chwilę nimi poruszał i ku twojemu zdziwieniu wyjął je z ciebie.Twoja pochwa była jeszcze taka mokra tak pragnęłaś dalej czuć w sobie tą przyjemność której,potrafił ci dostarczyć że zajęczałaś z wielkim bólem w głosie;

-Ty;Harry p…proszę…-On tylko triumfalnie się uśmiechnął mówiąc;

-Harry;Coś za coś kochana teraz twoja kolej.-Odsunął się trochę by dać ci więcej pola do „popisu”. Nie chciałaś dłużej czekać na dalszy ciąg swojej przyjemności dodatkowo samo wyobrażenie widoku dochodzącego Harryego wypowiadającego twoje imię jeszcze bardziej zachęcało cię do jak najszybszego zdjęcia  jego spodni i bokserek,które po chwili leżały już na podłodze.Twoim oczom ukazał się jego „przyjaciel” w twoich niewielkich rękach wydawał się ogromny (i taki też był). Zaczęłaś ruszać ręką w górę i w dół wzdłuż jego penisa (dobra po prostu mu waliłaś XD). Hazz cicho pojękiwał dając ci sygnał że robisz tak jak lubi i jest mu dobrze.Wsadziłaś sobie go do buzi wykonując energiczne ruchy,ssąc go czasem.Loczek jęczał w niebogłosy chwytając twoją głowę i skamląc twoje imię;

-Harry;[T.I],[T.I],Ohh.. cholera [T.I]!!! -Byłaś z siebie dumna,z tego w jak krótkim czasie doprowadziłaś go do takiego stanu że sapiąc i jęcząc prawie nie mógł nic powiedziec.W pewnym momencie krzyknął;

-Harry;Dość,już dość przestań!-Zrobiłaś jak kazał minimalnie się od niego oddalając po to żeby oprzeć o ścianę.Usłyszeliście telefon gdzieś na dole w spodniach Harryego,zasapany Styles próbował złapać oddech aby odebrać irytujący go telefon,pewnie by odrzucił połączenie gdyby nie to że dzwonił Liam,który w każdej chwili mógł przyjść z resztą chłopaków i nakryć was na waszych czynach.Odchrząkną próbując dalej umiarkować swój nieregularny oddech.

-Harry;Tak?

-Liam;Słuchaj dopiero dojechaliśmy do sklepu były straszne korki a teraz jeszcze stanął przed nami dosłownie mur fanek więc trochę nam zejdzie zanim tam dotrzemy,mam nadzieję że nie nudzicie się tam aż tak bardzo.

-Harry nie no skądże właśnie pokazuję [T.I] taką jedną fajną rzecz.

-Liam;To bardzo fajnie że zajmujesz czymś naszego gościa,dobra kończę musimy złożyć tony autografów,postaramy się przyjść jak najszybciej się da.

-Harry;Ok,pa.

-Ty;I co?

-Harry;Mamy jeszcze trochę czasu.Dokończymy to tam.-Wskazał ręką duży puszysty dywan między ławą a kanapą na,której wszystko się zaczęło.Przygryzłaś lekko wargę na samą myśl co będziecie tam kończyć,wydałaś z siebie cichy dźwięk podniecenia kiedy Lokaty splątał wasze palce i pociągnął cię lekko opuszczając na puch milusiego dywanu tak jakby bał się że może ci się stać krzywda.Położył się między twoimi nogami zaczynając pozbywać się reszty ciuchów spoczywających na tobie aby mieć lepszy widok na twoje piękne gorące ciało.Powtórzyłaś jego czynność ściągając z niego biały T-shirt żeby uwolnić jego napięte mięśnie na opalonej klacie.Był cudowny wyglądał nieziemsko,jeszcze chyba ,żaden facet,którego widziałaś nie oszołomił cię tak wyglądem jak on.Kiedy Hazza zgrabnym ruchem odpiął ci stanik,który wylądował w tym samym miejscu co pozostałe porozrzucane rzeczy,namiętnie obdarowywał cię pełnymi czułości,ciepła całusami,przygryzał i ssał twoje,twarde od podniecenia sutki,kolejny raz pochylił się do twojego ucha szepcząc z namiętnością;

-Harry;Od bardzo dawna chciałem to z tobą zrobić,czasem myślałem że nie wytrzymam i po prostu się na ciebie rzucę,kocham cię i pragnę a teraz w końcu się udało.Chwilę myślałaś nad tym co powiedział zrobiło ci się ciepło a motyle w brzuchu latały jak opętane nie wiedziałaś że to kiedyś może nastąpić a jednak.

-Ty;Never say never.-Wyszeptałaś-Na co chłopak się uśmiechnął potarł swoim nosem o twój łącząc wasze usta w ponownym pocałunku.

-Harry;Mam nadzieję że lubisz mocno bo będę cie ostro pieprzył.

-Bez ostrzeżenia wszedł w ciebie tak  ostro i głęboko jak obiecał,tak że wydałaś z siebie krzyk.Jego ruchy były szybkie i zdecydowane,fala przyjemności oblała wasze ciała,jęczeliście sobie w usta cały czas utrzymując z nimi kontakt.

-Harry;[T.I] je…jesteś… taka… ciasna.-Wyjęczał z trudem między zdaniami.-Po kilku chwilach,postanowiliście zmienić pozycje ponieważ Harry był już zmęczony ciągłymi gwałtownymi pchnięciami,dlatego teraz ty byłaś na górze skacząc po nim tak często i mocno jak tylko potrafisz.Czułaś go w całym swoim ciele wypełniał każdy twój centymetr,nawet nie miałaś pojęcia że może wejść tak głęboko dając ci tyle przyjemności co nikt inny. *Po kilku minutach*;

Harry;Kurwa [T.I] za…zaraz…zaraz dojdę,cholera.-Harry jęczał twoje imię przeklinając przed ostatecznym momentem,ty też poczułaś że twój orgazm się zbliża,w końcu zacisnęłaś się na maxa i doszliście razem,krzycząc swoje imiona tak że ludzie na drugim końcu ulicy mogli usłyszeć kto jest w domu. Hazz wypuścił w ciebie swoje białe ciepło dając ci jeszcze więcej przyjemności. Jeszcze chwile w tobie był patrząc na ciebie z niedowierzaniem,cały czas próbując opanować oddech.

Harry;J…jesteś cudowna,musisz przychodzić częściej.-Zaśmiałaś się po cichu przytakując głową.

Rozłączyliście wasze ciała pocałowaliście się poraz ostatni,powili zeszłaś z niego zbierając swoje porozrzucane rzeczy zmierzałaś ku łazience aby się ubrać. Loczek jeszcze chwile tak leżał patrząc się w sufit z miną 3 letniego dziecka które w końcu dostało upragnioną zabawkę po czym wstał zakładając na siebie swoją odzież.Ubraliście się w samą porę bo właśnie samochód Zayna podjechał pod dom.Drzwi otwarły się z hukiem ożywiając ponownie atmosferę domu.Chłopaki rozpakowywali siatki po czym Niall wziął pudełko pizzy i z rozpędem usiadł na kanapie;

-Niall;A teraz uwaga chwila na którą czekałem już zbyt długo będę tu siedział i wperdzielał to cudo włoskiej kuchni.-Ściągnął buty,czego nie zrobił wcześniej i dał nogi na dywan chciał już ugryźć kawałek kiedy coś poczuł;

-Niall;Ej czemu ten dywan jest taki mokry?

-Ty;Yyy..bo..-Próbowałaś wymyślić jakąś stosowną wymówkę kiedy róż oblał twoją twarz.

-Harry;Bo [T.I] wylała wodę przez przypadek kiedy…ją..szturchnąłem-Powiedział improwizując.

-Niall;Ahaaa..-Powiedział z pełnymi ustami.

-Louis;A co ciekawego robiliście jak nas nie było?

-Harry;Yyy..

Ty;Oglądaliśmy zdjęcia z waszej ostatniej imprezy-Rzuciłaś szybko.

-Zayn;To musiałaś mieć niezłą beke widząc to wszystko.

-Ty;Tak…-Powiedziałaś dalej lekko zarumieniona spoglądając na chłopaka z lokami,wtedy splótł wasze ręce i ku twojemu zdziwieniu przy wszystkich delikatnie musnął cię w czoło a potem w policzek.Wszystkie pary oczu odwróciły się w waszą stronę.

-Liam;Yy..to co wy razem ze sobą jesteście?

-Nie byłaś pewna co powiedzieć dlatego spojrzałaś na Harryego, który skinął potwierdzająco głową,powtórzyłaś ten gest.

-Liam,Zayn,Louis,Niall;Naprawdę?!-Krzyknęli zaskoczeni?!

-Harry;No tak..a czy wyglądam jakbym żartował?

-Zayn;Wow.

-Liam;No to gratulacje w sumie to do siebie pasujecie.-Wszyscy wam pogratulowali,po czym Niall spojrzał w dół myśląc sekundę;

-Niall;Zaraz,zaraz to nie była woda prawda?O nieee..muszę iść szybko do łazienki!!!

-Wybiegł a cały pokój wypełnił się śmiechem

Hejka to ja. O my goodnes jak dawno mnie tu nie było was chyba również. NIe wiem kiedy dodam następną część z Louisem ale postaram się jak najszybciej:))
Wiecie szkoła egzaminy i nie mam zabardzo czsu ale postaram się dodawać coś częściej
Wszystko w waszych rękach ponieważ, IM WIĘCEJ KOMĘTARZY TYM WIĘCEJ POSTÓW.

Trzymajcie się ciepło::))

1 komentarz:

  1. ♥♥♥!!!
    SERDECZNIE ZAPRASZAM :)) :
    http://londyyn.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń